WordUp Warszawa – kwiecień 2014

Zaparkowałem na Hożej 53 i się zgubiłem. Serio. Hoża 51 była obok, ale to jakaś enigma, bo żadnego lokalu nie widziałem. Jest piekarnia, punkt usług i mały sklep spożywczy. Zero knajpy. Musiałem coś źle zapamiętać. Nic to, chodzę i szukam. “Uratował” mnie jeden z uczestników, przyznający że tydzień wcześniej zrobił tu zwiad i lokal jest, ale głęboko w podwórku, potem placyk, potem brama, przejście, w lewo … uff. Na miejscu.

Pierwsze wrażenie super, jasno, wysoko schludnie. W środku kręci się już kilka osób w tym organizatorzy. Zajmuję miejsce na kanapie dla mojego płaszcza. Brak wieszaka na ubrania jest jedną z nielicznych wad tego miejsca.

Podpinam się z laptopem do rzutnika w celu sprawdzenia jak to będzie wyglądało. Jest słabo. Musimy odsunąć się od ekranu, bo wszystko jest za małe. Przed prezentacją odsuniemy się jeszcze bardziej, bo nadal jest to wszystko za małe,

Cały czas schodzą się ludzie i jeszcze przed rozpoczęciem jest ponad 30 osób, żeby finalnie przekroczyć 40. Kręcimy się wszyscy w wirze przywitań i pierwszych rozmów, jeszcze jest na to czas.

Potem już z górki, a moją ocenę tego co było dalej możesz przeczytać u Agnieszki: WordUp Warszawa – wywiad z organizatorem, emocje prelegenta i wrażenia uczestnika

Poprzedni

Filtr dnia: the_title

Następne

Filtr dnia: widget_tag_cloud_args

10 komentarzy

  1. bastetmilo

    Wieszak na ubrania był, nawet na widoku był.

  2. marsjaninzmarsa

    Potwierdzam, sam na nim swoją kurtkę powiesiłem (chociaż fakt, był za mały na 40 osób)…

  3. Kulin

    40 osób to spotkanie bardzo kameralne. Jak na całą Polskę to niewiele. Z chęcią kiedyś wybrałbym się na takie spotkanie. Myślę, że główną korzyścią jest spotkanie ludzi z branży WordPressowej.

    • @Kulin tak jak napisał Marsjanin, to bardzo dużo osób, bo to spotkanie lokalnej społeczności (w zamierzeniu). Nie znam statystyk, ale wydaje mi się, że to rekordowy WordUp. Ktoś ma zestawienie?

  4. marsjaninzmarsa

    Na jaką całą Polskę? Ogólnopolskie spotkania to odbywające się raz do roku (na jesieni) WordCampy, WordUpy to małe, lokalne spotkania organizowane nieformalnie raz na parę miesięcy, z maksymalnie czterema krótkimi prezentacjami…

  5. bastetmilo

    Rekordowy WordUp w _Warszawie_. Z tego co mówił mi Marcin Wolak to w Krakowie zjawia się więcej ludzi (zresztą – na ostatni event zapisało się do nich 120 osób).

  6. marsjaninzmarsa

    Za dwa tygodnie jadę na krakowski (jak dobrze pójdzie to z ekipą), więc będę miał okazję się przekonać. :)

  7. @bastetmilo: napisałem „nie znam statystyk”, jedyne co widzę to tu „20” tam „30”. Nigdy nie przeczytałem „W krakowie było 80 osób.”.

  8. bastetmilo

    @Marcin wystarczyło zadać odpowiednie pytanie organizatorom z Krakowa i nie pisać „wydaje mi się”.

    Nie zmienia to faktu, że 44 osoby na tym WU to jest bardzo, bardzo ładna liczba i cała ekipa organizacyjna może być dumna z takiego osiągnięcia – oraz powinno ich to zmobilizować, żeby następnym razem było 50 osób.

  9. Paweł

    Podobno coraz więcej ludzi pojawia się na WordUp’ie, sam chcę się wybrać. Fajny wiwiad z panią Agnieszką. Pewnie też będę błądził bo nie znam tych okolic.

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén