Jedną z najbardziej rozbrajających i najdziwniejszych rzeczy jest to co mi się od czasu do czasu zdarza. Usłyszeć od kogoś kto marudzi na polityka, tego czy owego negatywną odpowiedź na pytanie Czy brałeś/brałaś udział w ostatnich wyborach?
Irytujące, że ludzie potrafią marudzić nawet wtedy, kiedy nie głosowali. Dla mnie nie mają moralnego prawa marudzić, bo wybrali „niegłos”. Brak konsekwencji jest dla mnie przejawem małości.
Wszystkich w okolicy staram się zmotywować do głosowania, czasem metodami zupełnie nagannymi: „nie będę z Mamą (teściowa) gadał, jak Mama nie zagłosuje” . Do znudzenia też powtarzam, że nie ma znaczenia na kogo. Ważne żeby.
Popieram też holenderskie prawo, które nakłada mandat na niegłosujących. Wprowadźmy to. Niedużo, niech będzie 100 PLN jeżeli nie głosowałeś. Zbierane ze zwrotu podatku. A że ostatnie ulgi powodują, że mało zarabiający i tak nie mają zwrotu, to może ruszyliby się ci, którzy zwrot mają. I mózgi.