Dla mnie te wybory, to dyżur trwający od godziny 19-tej w niedzielę, do teraz. Obsługujemy wizualizację wyborów i jestem dość wykończony. Zaczynam widzieć podwójnie i burczy mi w brzuchu.

Masakra.

Na dodatek pewnie i tak się nie wyśpię, bo przecież w domu jest mnóstwo rzeczy do roboty.

A na sam koniec, to nawet nie wiem kto i jak startował, jakie są wyniki… oglądałem za dużo danych testowych, żeby wiedzieć co jest prawdą, a co testem.

Nie mam telewizji, a na radio nie za bardzo mam czas.

spaaaać…