Z jakiegoś powodu ten wpis się nie opublikował w grudniu, więc w ramach porządków publikuję teraz.
Od jakiegoś czasu pojawiają się wpisu dotyczące porównywania blogerów i dziennikarzy. Szukania różnic, szukanie podobieństw. Pierwsza kulminacja tego trendu miała przed chwilą miejsce. Spotkanie w gazecie, teoretycznie między blogerami, a dziennikarzami.
Co mnie do tego? Ano nic. Ale zostałem w czytniku rss „zasypany” przez relacje i komentarze na tyle mocno, że postanowiłem wyrazić swoje zdanie, co właśnie jest zasadniczo największą różnicą między blogerem i dziennikarzem. Rzadko kiedy dziennikarz ma, musi lub może wyrazić swoje własne zdanie. Z różnych powodów: poglądy jaskrawe pasują tylko do prasy o ściśle określonym profilu odbiorców, nie zawsze zgadza się to z wizją naczelnego, niektóre artykuły z natury muszą być jak najbardziej obiektywne, itd. itp.
Bloger nie musi i nie jest obiektywny, jest sobą. Rzadko który dobry dziennikarz osiągnie taką znajomość tematu, jak przeciętnie dobry bloger w swoim temacie, czego chyba nie trzeba w żaden sposób tłumaczyć. No chyba, że dany temat jest konikiem dziennikarza, to wtedy szanse są raczej po stronie dziennikarza.
Czyli o co chodzi? Jeden z lepszych opisów i refleksji nad imprezą, jaki przeczytałem to ten: Zjadamyreklamy: dziennikarze kontra blogerzy. Dziennikarze „kontra” blogerzy to jakaś porażka. Zamiast sensownie się nawzajem zmotywować, uzupełnić to jakieś takie kwasy.
Dziwaczne.
szymon
Inaczej: dziennikarz raczej MUSI być obiektywny. Prawo prasowe nakazuje m.in. zapytać o zdanie drugą stronę. Każdy inny ludź (w tym blogger) nie musi tak robić i może pisać dowolne brednie. Tak więc równości między blogerami i dziennikarzami raczej nie będzie.
Maro
Moim zdaniem bardziej musi udawać obiektywizm niż musi być. Albo inaczej – bardziej udają niż są. Obiektywizm wymaga dyscypliny warsztatowej i logicznej. W telewizji to raczej niespotykane. Jeśli chodzi o gazety to, hmm, nie będę się wypowiadał, za mało gazet czytam, ale za dobrze nigdy z tym też nie było.
Marcin
Nikt nie mówi, że to ma być łatwe. Wiadomo, że „obiektywizm” to stan utopijnie niemożliwy. Co do TV … to ja tam nie wiem, bo skąd, ale jak czasem kawałek, gdzieś wyhaczę, to włosy stają dęba na głowie.
Jacek
czy dziennikarz rzeczywiście musi obiektywny i czy taka obiektywność jest naprawdę porządana to dość długi temat. prawda jest taka, że w prawdziwą obiektywność wierzą chyba tylko dzieci i może (wierzył) Kant, a inni jedynie się łudzą. jest dość ciekawa pozycja o tym – nie pamiętam tytułu – dwóćh autorów, jeden to był Piotr Legutko, drugie w tej chwili sobie nie przypomnę, ale naprawdę zmusza do namysłu nad obiektywnością dziennikarską. szczerze mówiąc od czasu jej przeczytania zaczynam więcej niż popierać takie sytuacje jak w stanach gdzie silna linia cnn / fox daje jasno do zrozumienia, że dana stacja obiektywna jest jedynie w ramach konieczności prawnych, a w rzezywistości wiem, kto kogo popiera i słuchając/oglądając/ czytając inormacje moge je łatwiej sobie zestawić i przemyśleć bo nikt nie kryje specjalnie – jakie jest tło i nastawienie prezentującego. tymczasem u nas wszyscy wmawiają mi , że są obiektywni, a mówią zupełnie róznie i koniec końców o wiele trudniej o własne, jasne zdanie. przy czym każdy oskarża drugiego o subiektywność. ech
pozdrawiam